26 sierpnia 2009

>>>>>> Wieżysty Krasiczyn >>>>>>

Bo wież Ci na nim dostatek, a każda inna, niepowtarzalna i piękna na swój sposób. Mnie zachwyciło odnowione sgraffito na elewacjach. Niestety trochę zarósł staw i widać było tylko kwitnące zielsko. Bardzo malownicze, ale wody zza nich nie było widać. Może na wiosnę? KRASICZYN obeszliśmy parkiem dookoła, nie mieliśmy czasu na zwiedzanie z przewodnikiem. Park jest piękny sam w sobie, idealny na letni spacer. Rowerki zostawia się przy wejściu, koszt zwiedzania parku symboliczny.Polecam sklepik z pamiątkami w zamku, bardzo dobrze zaopatrzony :)
Strona domowa zamku,gdzie widać nieco więcej stawu.

17 sierpnia 2009

>>>> Przemyśl i Twierdza >>>>

Dziś zaczynam relacjonować wyprawę rowerową w Beskid Niski. Zaczynam jednak od Pogórzy, bo tamtędy dojechaliśmy do gór. Właściwie to dla mnie wszystko jedno, bo cały Przemyśl był dla mnie w górskiej dolinie. Ja, rowerzystka mazowiecka rzadko widuję takie pejzaże.
PRZEMYŚL jednak nie był naszym celem.Po prostu tam kończyła się linia kolejowa. W Przemyślu wypiliśmy z Tomim mrożoną kawę z lodami dla ochłody i objechaliśmy dla przyzwoitości starówkę.
 Ale było za gorąco, zresztą dzień pomału się kończył. To pojechaliśmy na przedmieścia, do Fortu górującego nad miastem - zamienionego w park. Wokół Przemyśla jest bardzo dużo fortów i bunkrów a to za sprawą TWIERDZY PRZEMYŚL. Na objechanie jej potrzeba kilku dni. My zahaczyliśmy tylko te po drodze. Najważniejsze to Fort Helicha, mocno zakrzaczony oraz miejsce naszego noclegu, Fort Prałkowce (a wcześniej w mniejszym forcie Zniesienie zgubiłam okulary i resztę wyprawy jechałam z oczami kreta...) 
Nocowaliśmy w namiocie rozbitym pod dachem, a jakże, ruin koszar fortu.
Trzeba tam będzie wrócić na wiosnę. Koniecznie. Są chętni? 

A i nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to już jest góra ;)
c.d.n...

12 sierpnia 2009

>>>>>> Liw i okoliczne wsie >>>>>>

Wybraliśmy się w lipcu z Magdą i Tomim pociągiem do Siedlec, ale wysiedliśmy w Mrozach, choć mrozu nie było ;) Celem była rzeczułka Liwiec oraz zamek w Liwie(a może Liwiu). Zanim tam dojechaliśmy zwiedziliśmy sporo mazowieckiej wsi i zabytkowych drewnianych chat.
Nasza trasa wiodła przez MROZY, KAŁUSZYN, WITY, DALBOGI, CIERPIĘTA, WIERZBNO (gdzie nie było metra), SOBOŃ, KRYPY i uciekając burzy wreszcie LIW. Zamek robi wrażenie, a zarazem dziwnie wygląda.... z doklejonym dworem.
Po zwiedzeniu wystawy w miejscowym Muzeum udaliśmy się rozlewiskiem Liwca na południe. 
Po drodze okazało się,że ktoś podpalił trawy i ToMi wykonał telefon do odpowiednich służb.Ciekawe czy ugasiły.My nie czekaliśmy, tylko ścigając się z bocianami pomknęliśmy dalej do GRODZISKa, gdzie znajduje się...Grodzisko ;)
Po obejściu grodziska dookoła(trochę to trwało) goniliśmy burze przez WYSZKÓW, OSZCZERZE, DALKÓW DAĆBOGI, PROSZEW, KOPCIE, STARĄ I NOWĄ SUCHĄ... w Starej Suchej zabawiliśmy dłużej w skansenie.
Dalej były CHOJECZKI SYBILAKI (kto wymyśla te nazwy?), CZARNOWĄŻ, POLAKI i dobrnęliśmy do miejscowości KOTUŃ, gdzie w ostatniej chwili nabyliśmy podwieczorek w delikatesach i zalegliśmy na ławce. 
Przedtem znaleźliśmy jakiś piaszczysty kawałek lasu,który chyba jednak nie jest wydmą.
Robiło się ciemno i zimno. Pociąg się nieco spóźnił i bardzo późnym wieczorem, nieco przemarznięci (przynajmniej ja) wróciliśmy do domków.

Relację na gorąco z tej wyprawy można poczytać U MNIE na bajkstatsach

oraz na bajkstatsach WUJKA TOMIEGO

11 sierpnia 2009

>>> Szczawno Zdrój - uzdrowisko jakich mało >>>

Do tej pory uzdrowiska kojarzyły mi się z tłumem,któego nie cierpię. Dopiero w Szczawnie zmieniłam swoje podejście do miejscowości, gdzie można się napić... wody ;)
SZCZAWNO ZDRÓJ  ma bogatą HISTORIĘ, zwłaszcza,że sięga czasów prasłowiańskich - polecam przeczytać. Lekko poza sezonem, najlepiej w tygodniu i podczas chłodniejszej pogody - jest idealne na kilkudniowy wypad na "wczasy". Byłam tam kilka razy na przełomie maja i czerwca.
Zawszebędę miło wspominać przepiękną pijalnię wód
Jak i pobliski park, na wiosnę pełen ogromnych krzewów różaneczników. Cudowne miejce na spacery.
Parków w Szczawnie Zdroju jest kilka, polecam odwiedzić i pozostałe. Każdy ma swój urok. Na uwagę zasługują piękne wille, praktycznie w stanie idealnym, a przecieć przedwojenne. Wojna szczęśliwie ominęła te rejony.

Pijmy wodę na zdrowie! ;)

>>>> Katowice i geocaching >>>>