28 lipca 2009

>>>>>> Górzysty Wałbrzych >>>>>>

Nareszcie obrobiłam zdjęcia z górskiego miasta Wałbrzych, położonego w urokliwym zakątku Sudetów. Dość rozległe, położone w dolinach między niewysokimi, porośniętymi lasem górami i zarastającymi zielskiem hałdami. Kiedyś były tu ogromne kopalnie, dziś jest to rejon gdzie można poodychać świeżym powietrzem i wybrać się na pieszą lub rowerową wycieczkę. Szlaków do wyboru, do koloru, a na horyzoncie resztki szybów.

Ale nie można nie odwiedzić Starówki. Właściwie cały Wałbrzyh to jedna wielka starówka, oszczędzony szczęśliwie przez II wojnę...

W południowej części Wałbrzycha, tuż przez Dworcem Głównym(który wcale nie jest główny, głównym jest Wałbrzych Miasto) znajduje się charakterystyczny wiadukt. Z pewnością kojarzą go widzowie polskiego filmu "Sztuczki"

Zapraszam do WAŁBRZYCHA i KOPALNI JULIA (THOREZ)

27 lipca 2009

>>>>> Międzyborów i okolica >>>>>

Po drodze do Żyrardowa jadąc pociągiem mija się niepozorną stacyjkę w MIĘDZYBOROWIE.  
Można jednak wysiąść i zwiedzić okoliczne piachy i lasy... oraz samotne spalone ruderki... 
Albo też można pojechać na południe, do Starych Bud w poszukiwaniu drewnianych domków i uroczych przydrożnych kapliczek.

20 lipca 2009

>>>>>> Łódź po raz drugi >>>>>>

Wybierałam się do Łodzi jak ta sójka za morze od 3 lat. Ostatnim razem byłam tam w 2006 roku, tu na blogu są dwie skromne galerie, bo wówczas dysponowałam tylko Zeniem. PIERWSZA i DRUGA.
A teraz było inaczej, bo miałam przewodnika, Huannu(kiedyś Neohuannu), wujku Samo Bro czy jak się tam zwie teraz ;)
Zaczęliśmy od Widzewa, by pojechać na osiedle z lat 40tych - Stoki (każda ulica jest tam górska i to nie tylko z nazwy). Stamtąd rzut beretem do zamkniętego w sobotę cmentarza żydowskiego i muzeum utworzonego na miejscu stacji, skąd wywożono Żydów do obozów śmierci. Stacja zwała się Radegast. Zaraz potem jeszcze pomnik pomordowanych dzieci i w ogóle smutno i martyrologicznie.
Potem chłodziliśmy się u Huanna na Bałutach, by zostawić rowerki na chwilę i przejśc się po okolicy na piechotę, bez rowerów łatwiej było się poruszać po podwórkach. Klimat bardzo podobny do warzawkiej Pragi, choć kamienice w lepszym stanie.
Dalej z powrotem na rowerki i myk do Parku Ocalałych
A dalej to już tylko Manu i obowiązkowe focenie czerwonych rowerków.
A obok Manufaktury zwiedziliśmy osiedle robotnicze i drewniany kościół(zdjęcia nie ma bo nie wyszło).
Pobyt w Łodzi byłby nieważny, gdybyśmy nie odwiedzili Pietryny i nowej atrakcji, zdrojów ulicznych.Bardzo pyszna woda. Zdroje są ozdobione rzeźbami dzieci i rybek.
Na Pietrynie fundnęłam sobie mrożoną kawę(koktajl i sernik z Manu nie tarczyły na długo) i pojechaliśmy w stronę Księżego Młyna(spóźniłam się na spacer),ale wcześniej zahaczylimy o Białą Fabrykę, na tyłach której jest skansen drewnianych budynków z Łodzi (niestety był czynny do 16, więc fotki zza ogrodzenia)
Ledwo zdążyliśmy zwiedzić dzikim pędem Księży Młyn
Na sam koniec polecielimy po bilety na Fabryczną. Pociąg o 19tej śmignął sprzed nosa, pozostawał ten o 20:58.Mieliśmy niecałe 2 godziny,więc wpadliśmy jeszcze raz do Huanna, przy okazji odebrałam pocztę. Okazało się,że Stahoo jest w Łodzi od rana ledwo żywy po dlaekiej wyprawie.Pisnęłam mu mejlem(a Hua smsem),że będzie mnie można dorwać na Fabrycznej przed 21 i pognaliśmy z powrotem na dworzec. Stahoo dotarł 2 minuty przed odjazdem, ale zdążył mnie wyściskac i wycałować ;)

Wszystkie zdjęcia w albumie ŁÓDŹ

Potem w Łodzi była wielka ulewa z gradobiciem, która ścigała mój pociąg, ale koło Żyrardowa straciła zapał i suchą stopą dotarłam do Warszawy :)


Pozdrawiam też Mackozera z blipa, któremu omal nie rozjechałam psów nie zauważając ich ni jego samego na Bałutach ;)

12 lipca 2009

>>> Żyrardowska "Praga", park i fabryka >>>

Tym razem nie jeździliśmy tylko po centrum ŻYRARDOWA, ale zapuścilimy się do zakazanego osiedla zwanego żyrardowską "Pragą". Głównie za sprawą specyficznego klimatu, tak jakby czas się zatrzymał.
Potem przez park podjechaliśmy do Bielnika, fabryki lniarskiej (z warszawskim akcentem) i sklepem z wyrobami z lnu.
I oczywiście musiała być w planie jakaś ruinka dla lavinki, ale oczywiście fabryczna.
A o samym Żyrardowie w skrócie można poczytać w OBIEŻYŚWIACIE.


Apdejt: Byłabym zapomniała,że u wujka Tomiego są też relacje z Żyrka: PIERWSZA i DRUGA.

9 lipca 2009

>>>> Wyspy Świderskie - piknik rowerowy >>>>

Odbył się dawno temu, bo na początku maja, ale dopiero teraz wrzucam relację. Jechaliśmy "powiedzmy" od mostu Siekierkowskiego na południe wałem lub drogą wzdłuż wału. Wygodna trasa do Góry Kalwarii, my jednak dojechaliśmy do rezerwatu Wyspy Świderskie. Przedtem jednak minął nas pociag.
A nad Wisłą były takie oto widoki. Co ciekawe widać stamtąd na horyzoncie pylony mostu Siekierkowskiego.
Po drodze do Konstancina, bo tamtędy wracaliśmy, jeszcze przy wale minęliśmy "baobab".
Wszystkie plenerowe zdjęcia są w albumie PIKNIK ROWEROWY a rowerzyści TUTAJ

>>>> Katowice i geocaching >>>>