26 września 2010

>>>>>> Skierniewice >>>>>>

Miasto zachodniego Mazowsza, dziś w województwie łódzkim. Znane głównie z powodu pięknego dwrorca (z jeszcze piękniejszym wnętrzem i sgraffito o tematyce "komunistycznej"). Ale to nieprawda, że nie ma tam nic ciekawego do obejrzenia. Wręcz przeciwnie. 

tuż za dworcem idąc w kierunku parku natkniemy się na czołg. Niedawno go odmalowano, więc wygląda bojowo :) Tu na zdjęciu jeszcze sprzed malowania (w Skierniewicach byłam w tym roku dwa razy).
(c) To Mi
Potem jest park typu baaardzo angielskiego, z pięknym starym drzewostanem, niestety trochę zaśmiecony i zaniedbany. Ale polecam zajrzeć do bramy (teraz się kończy remontować) i do Pałacu Biskupów - dostępnych od ul.Sienkiewicza (ta sama co przy dworcu).

(c)To Mi
Jeśli pojedziemy na południe - po drodze natkniemy się na niezwykłej urody kościół-rotundę. Myślałam,że nie mam zdjęcia od środka, ale może to nie ja tylko To Mi zrobił? Nie pamiętam. Obok jest też działająca pompa.
Na południowy wschód, już przy wyjeździe ze Skierniewic można obejrzeć stary kirkut. W ogóle kirkuty w Skierniewicach są dwa, jest jeszcze drugi, bliżej - ale nie byłam, to nie mam zdjęć.
(c)To Mi
A teraz mały bonus, nie byłabym lavinką gdybym nie zwiedziła jakiejś rudery. Ostatnio byliśmy z Tomim na tyłach parowozowni w Skierniewicach. Jak zwkle "na legalu" czyli tabliczki wstęp wbroniony nie widzieliśmy. :)
Zapraszam zatem na jesienną wycieczkę po Skierniewicach :) Zdjęcia ze Skierniewic letnich w albumie SKIERNIEWICE.

6 września 2010

>>>>> Jura i nie tylko >>>>>

Dokładną relację dzień po dniu można przeczytać na bikestatsach 1 2 3. A tutaj skrótowo. Jako że szykuje się dłuższa wyprawa ( 9 dni) - Makar wymyślił, że pojedziemy na rozgrzewkę gdzieś bliżej. A tak naprawdę zostawił w Łutowcu czołówkę i nie chciało mu się samemu po nią wracać ;) TLK podjechaliśmy (Makar, Paweł i ja) do Myszkowa (pociąg nazywał się Tour de Pologne i trasę miał niezłą, od Gdyni po Katowice) a stamtąd rowerowo do szkoły w Łutowcu, gdzie czekała na nas z utęsknieniem czołówka Makara oraz wygodne łóżeczka na poddaszu.

W Łutowcu oprócz szkoły znajdują się skałki, na których kiedyś była strażnica. Ale nie bardzo widać na których, bo wszystkie wyglądają tak samo. Z Łutowca przez Żarki pojechaliśmy do zamku w Olsztynie.
Głównym punktem dnia okazała się jednak smażona ryba kilkadziesiąt kilometrów dalej. Po zwiedzeniu okolicznych zabytków i innych ciekawych obiektów, trafiliśmy na stodołę idealnie nadającą się na nocleg (ja ją wypatrzyłam!). Szukaliśmy go jeszcze gdzie indziej, ale wyszło że jesteśmy skazani na tę w lesie. Tylko rano panowie myśliwi grzecznie kazali się nam wynosić. Ale co tam ;) Grunt, że się wypadało przez noc i mogliśmy spokojnie jechać dalej. Niestety nie mam zdjęcia stodoły (przeoczenie).
Zdjęcie powyżej to przepiękny drewniany kościół z miejscowości Gidle - już w woj. łódzkim. Są tu jeszcze dwa inne kościoły ale ten spodobał się nam najbardziej. Przez resztę dnia kręciliśmy się po okolicy, oglądając głównie barokowe kościoły, a nawet jeśli starsze - to i tak przebudowane na barokowe. Trochę się nam zaczęły mylić ;) Jeden z piękniejszych obejrzeliśmy w Radomsku.
Radomsko to w ogóle piękne miasto pełne cudownie wykończonych budynków. Nie miałam o nim pojęcia i dlatego dzielę się odkryciem. Pojedźcie tam koniecznie, jeśli lubicie wysmakowany detal.

No i to jest koniec wycieczki. Z Radomska w dość ciasnych warunkach dojechaliśmy cało i zdrowo do Warszawy :)

A teraz mały bonus, czyli dlaczego warto kupować mapy turystyczne. Makar wypatrzył na mapie coś jakby mogiłę, pomnik, nie wiadomo co. I tak było po drodze to podjechaliśmy. I co ukazało się naszym oczom? A to:
Kolumna stoi przy drodze, ale w polu - pomiędzy miejscowościami Kruszyna i Borowne. Dopiero przypadkowo spotkany po drodze miejscowy społecznik i cyklista ( z kolegami jadący samochodem) opowiedział, jaką historię upamiętnia. Postawił go dziedzic okoliczny swojemu synowi, który targnął się w tym miejscu na swoje życie.

Wszystkie zdjęcia w albumie JURA I NIE TYLKO

>>>> Katowice i geocaching >>>>