25 maja 2009

>>>> Kopalnia "Julia" w Wałbrzychu >>>>

Mam to szczęście uczestniczyć w inwentaryzacji naziemnych obiektów z nieczynnej kopali Julia w Wałbrzychu. Niedawno udało się pozyskać fundusze z Unii Europejskiej na jej remont, by mogła być w większej części dostępna dla turystów oraz jednocześnie stanowić ważny punkt kulturalny na mapie miasta. 
Jest to zespół pięknych, w większej części XIXw. budynków w bardzo złym tanie, ale nadal majacych szansę na przywrócenie świetności. Węgla wydobywać już nie można, złoża się wyczerpały, ale za to zachowały się maszyny, wagoniki, nawet ubrania górnicze zawieszone w łaźni po raz ostatni w 1996 roku.
Naprawdę jest co oglądać, mam nadzieję że za kilka lat będę mogła pokazać ją mniej zrujnowaną :)
Więcej zdjęć w albumie KOPALNIA JULIA - WAŁBRZYCH

Trochę więcej o kopalni i muzeum dwa w jednym na Wikipedii

15 maja 2009

>>>>> Majówka nad Zegrzem >>>>>

W tym roku pogoda dopisała, łikęd świąteczny majowy stał się przyczyną wielu podmiejskich wycieczek. Z goldenlajnową grupką i namówionym bratem Finiem lavinka pojechała nad Zegrze najłatwiejszą trasą, bo z Dworca Gdańskiego na most także Gdański i za skrzyzowaniem wielopoziomowym myk w bok do bocznicy kolejowej. Z niej dość łatwo przebiliśmy się nad KANAŁ ŻERAŃSKI, który przywitał nas mostem pięknym, bo stalowym. Mam słabość do kratownic ;) 
Nad samym Zegrzem okazało się,że Dawidowi poszłą dętka (jakaś seria dętek na moich wycieczkach) i czekał nas przymuswy dłuższy postój. Wybraliśmy bliższą plażę i nabyliśmy coś do jedzenia. Ja dwa gofry i frytki. Przy okazji ogladaliśmy panów szalejących na skuterze wodnym, żaglówki i mercedesa, któy omal nie został zwodowany razem z jachtem ;)
Panom się zresztą oberwało, bo chwilę potem wpadki obaj do wody i na dodatek podpłnynęła do nich straż woda jakaś. 
Podczas postoju wymyśliliśmy z grubsza ciąg dalszy wycieczki. Stanęło na moich ukochanych bunkrach, ale o tym później.
Najpierw szlakiem rowerowym objechaliśmy ZALEW ZEGRZYŃSKI od wschodu i zalegliśmy u ujścia małej rzeczki. Widok mieliśmy na wysepkę i ciekawe stateczki.
Po wylegwaniu na plaży trzeba było się zbierać. Mała przerwa na lody, picie i zwiedzanie toalety - i kierunek na Fort pod Białobrzegami-dokładniej Fort Beniaminów. . Na miejscu okazało się,że jest w rękach prywanych,ale nie dość pilnie strzezony. Z Dawidem poszliśmy nieco pofocić. Więcej zdjęć od TEGO miejsca.
Więcej na temat fortfykacji mazowieckich można obejrzeć na WIKIPEDII.
Wracaliśmy dookoła po jakichś zapomnianych drogach Mazowsza do mostu nad Kanałem Zegrzyńskim i dalej po trasie do Dworca Gdańskiego i metrem do domku na kolację :)

10 maja 2009

>>>>>> Wiosenny Modlin >>>>>>

Po raz kolejny postanowiliśmy się wybrać do Twierdzy w Modlinie, niemożliwe zwiedzć całą podczas jednej wycieczki. Pierwszy raz byłam tam rowerowo na początku czerwca zeszego roku. Tym razem byliśmy tam w kwietniu, jak tylko zrobiła się pogoda. Rano wiało i ziab był straszejn Dawid jechał w czapce, ja w nausznikach, Tomi w kapturze. Pote na zmianę robilo się ciepło i zimno, przebierałam się kilkanaście razy. 
Jechaliśmy z mostu Gdańskiego, dalej wzdłuż Jagiellońskiej na Białołękę i dalej już wałem. Tam zrobiliśmy większy postój w rezerwacie nadwiślańskim, Kępy Kiełpińskie czy coś. Takie krzaki jeszcze tylko  w Polsce zostały, Europejczycy nie wierzą,że tu nie ma betonu... z braku funduszy ;)
I trafiła się łódka. Rezerwat jest na przeciwko pola golfowego, łatwo trafić.
W samym Modlinie zabawiliśmy z Tomim do późnego popołudnia, Dawid niestety musiał wcześniej ruszć do domku.
W międzyczasie Tomi wszedł na komin. Nudził się biedactwo.
Wracałam wieczorem przez Łomianki a Tomi do Żyrardowa przez Kampinos. Po drodze zahaczyliśmy o Kazuń, by sfocić urokliwy kościółek. Nie wracałam pociągem dlatego,że dworzec modliński był w remoncie.
Co ciekawe znaleźliśmy miejsce w Modlnie skąd można podziwiać panoramę... Warszawy!


>>>> Katowice i geocaching >>>>