29 września 2008

>>>>>> Pułtusk pod wiatr >>>>>>

W pewnym momencie naszej wędrówki po Kurpiach Białych okazało się, że wiatr stał sie na tyle silny i porwisty,że spychał nas z drogi. Jazda rowerem w tych warunkach okazała się zbyt ryzykowna i postanowiliśmy dojechać do większej miejscowości. Pułtusk znajdował się najbliżej i jak się okazało był to bardzo trafny wybór. Poza najdłuższym rynkiem w Polsce (i chyba najbrzydszym przy okazji z powodu zamienienia go w parking!) jest tu sporo atrakcji dla weekendowego turysty. Jest choćby zamek otoczony parkiem....
i bajeczna ilość pięknych kościołów, m.in. Kolegiata z taką oto dzwonnicą...
Jest także Zaginione Miasto, wyspa na której znajdował się fragment Pułtuska... kiedyś miasto zapadło się i utonęło w Narwii. Nie odbudowano go, a na wyspie do dziś jest puste zielone pole, ogródki działkowe i ujęcie wody pitnej. No i jest wał przeciwpowodziowy,który chroni dziś tę wyspę przed zalaniem...
A właśnie, zapomniałam dodać,że starówka Pułtuska znajduje się na wyspach! Tak, nie inaczej, zupełnie jak Wenecja. Co prawda nie widziałam gondoli, ale parę łódek kanałach się znalazło...

Na wszystkie zdjecia zapraszam do albumu PUŁTUSK

11 września 2008

>>>> Bug i Puszcza Kamieniecka >>>>

Wyprawę na Kurpie Białe rozpoczęliśmy od zwiedzena doliny Bugu. Skoro już byliśmy w okolicy, grzechem byłoby nie zobaczyć Wyszkowa, ujścia rzeki Liwiec i Puszczy Kamienieckiej. W Wyszkowie był do zwiedzenia właściwie tylko kościół, więc dorzucę go do innego albumu. Dziś będzie o rzece.

Bug jest dziką rzeką, wylewającą na wiosnę. Dlatego na jego południowym brzegu nic się nie buduje. Po horyzont pola i łąki. Tylko we fragmencie porośnięty jest sosnowym lasem (część na skarpie). Tam też sporo jest osiedli domków letniskowych (pół królestwa za taki domek, serio). Jadąc w kierunku Liwca, małej rzeczki wpadającej do Bugu trafiliśmy na budującą się obwodnicę Wyszkowa, której nie było na mapie. Budowę trzeba było objechać. Po drodze zgubiliśmy szlak, na dodatek był upał.Szczegółową relację z tego dnia można przeczytać we WPISIE na bikestats.
Wracając do Liwca - przy ujściu do Bugu jest bardzo płytki, można się swobodnie kąpać. Kiedyś zwiedzimy go osobno.

Kilka kilometrów dalej złapała nas burza i zmoczyła doszczętnie. Schliśmy na leśnej polance. Był to skraj Puszczy Kamienieckiej. Cudowny zapach lasu.

Na wysokości miejscowości letniskowej Wywłoka skręciliśmy z rowerowego szlaku w kierunku Bugu i dalej jechaliśmy wzdłuż wału przeciwpowodziowego oglądając przepiękne łąkowe pejzaże.

W międzyczasie dojechał do nas wujek To Mi zza miedzy i wieczorem rozbiliśmy Maniot na kupie mrowisk blisko zakola Bugu. Następnego dnia ja i Finito moczyliśmy kostki a To Mi kąpał się w całości. Ryzykant, Bug jest bardzo niebezpieczny pod tym względem. Lepiej kapać się w Liwcu. Zdecydowanie.
Wszystkie zdjęcia Bugu, Liwca i kilka z Puszczy Kamienieckiej w albumie BUG

5 września 2008

>>>>>> Kampinos >>>>>>

Nareszcie dotarliśmy do Kampinosu. Przedtem nieźle na zmoczyło po drodze, ale mielismy pecha, nie wszędzie padało. Za to las pachniał pięknie po deszczu. Puszcza jest różna. Czasem piaszczysta, czasem martyrologiczna, na koniec bagnista. Ta część z bagnami jest najbardziej malownicza. Można się tam poczuć jak dżungli :)

Na wszystkie zdjecia zapraszam do albumu KAMPINOS

>>>> Katowice i geocaching >>>>