10 czerwca 2007

>>>>>>> Olsztyn i Przedwiośnie >>>>>>

Było, minęło.. zapewne dziś te tereny są już zajęte przez hotele... pod koniec lat dziewięćdziesiątych były tam jeszcze same pastwiska i dzikie jeziora... a w marcu na dodatek nie było tam żadnych turystów...:))) poza moją grupą,która koniecznie chciała zaprojektować tam Stację Ornitologiczną... :)


Oczywiście zahaczyliśmy też o McDonald's W Olsztynie i poszliśmy na chwilę na sam zamek... można powiedzieć,że tempo mieliśmy jak japońska wycieczka krajoznawcza... ziąb i wiatr jak w teledysku Madonny frozen... nawet kruki były,choć akurat na zdjęciach ich nie widać...


Wszystkie zdjęcia z wyprawy w albumie

1 komentarz:

  1. dodano: 01 lipca 2007 11:25
    Dzięki za miłe wpisy, będę się starać dalej :)

    autor lavinka

    dodano: 30 czerwca 2007 17:51
    :) Fajnie, że wpadłaś i zapraszam częściej. Widzę, że też dużo robisz zdjęć, więc sama chętnie tu wrócę. Pozdrawiam serdecznie, Ciekawa Świata

    autor Ciekawa Świata

    blog: www.cabin-crew.blog.onet.pl

    dodano: 29 czerwca 2007 20:52
    Witam.Dziękuję za odwiedziny.Byłam w galerii i muszę przyznać że bardzo mi się podobało.

    autor baśkan

    dodano: 24 czerwca 2007 14:02
    O,bardzo dziekuję za rewizytę... odwiedzam Twoje blogi od dawna :)

    autor lavinka

    dodano: 24 czerwca 2007 11:15
    ja z rewizyta.. barzdzo ladne zdjecia pokazujesz - pozdrawiam

    autor himalman

    blog: everest.blog.onet.pl

    dodano: 15 czerwca 2007 17:41
    Jak ja byłam to jeszcze o Sphinxie nikt nie słyszał... to był jakiś 98rok bodajże... Mc to był jeden z pierwszych McDrive'ów... hit sezonu to czysta publiczna toaleta(wtedy mało który bar tualetę nawet brudną posiadał)

    autor lavinka

    dodano: 15 czerwca 2007 13:00
    Nie, mnie tu wcale nie było - tu jest za ładnie

    autor karri-angel

    dodano: 15 czerwca 2007 11:43
    W marcu nadal turystow nie ma ;-) Kilka lat temu nazad topilem Marzanne w Łynie, na jeziorach bylo jeszcze sporo lodu...

    A przejazdem wstapilem nie do Maca a do Sphinxa ;-) Jedyny otwarty lokal zeby w przerwie na przesiadke napic sie kawy... kafejka kinowa niestety z ktorej korzystalem w czasie poprzedniej podrozy, w godzinach porannych nie byla otwarta

    autor meteor2017

    blog: tomi.blox.pl

    dodano: 13 czerwca 2007 7:48
    Obejrzałem galerię.

    Udane zdjęcia.

    pozdrawiam Jacek

    autor emeryt

    dodano: 12 czerwca 2007 12:51
    Mieszkam w północnej części Wawy i już niestety jest sporo zapaskudzona kałem... za dużo ścieków idzie prosto do rzeki bez żadnego oczyszczenia :/

    autor lavinka

    dodano: 12 czerwca 2007 6:11
    Jest dokładnie tak jak mówisz. Przemysł nam podupadł. Ale środowisko na tym zyskało. Jednak jest także prawdą, że u nas np. francuski zarząd Elektrociepłowni zadbał o oczyszczanie wody odprowadzanej do Wisły. Przynajmniej - jeśli wierzyć przechwałkom Francuzów.

    autor Alicja w Krainie Czarów

    blog: alice-in-wonderland.blog.onet.pl/

    dodano: 11 czerwca 2007 20:45
    Wisła sporo zyskała na bankructwach zakładów przemysłowych w latach 90tych :) Na poziomie Wawy woda jest ruda,ale sa ryby, więc nie jest tak najgorzej...
    lav

    autor lavinka

    dodano: 11 czerwca 2007 17:16
    Masz rację, że szambo - to nie jest dobre rozwiązanie. To bomba zagrażająca środowisku. Natomiast co do Łyny, to możliwe, że wreszcie ją oczyszczono. U nas w Krakowie Wisła jest całkiem czysta. Jest o wiele lepiej niż wiele lat temu, kiedy przyjechałam tutaj z Łodzi. Kiedyś wyczuwalny był zapach fenolu, dziś już nie. Sarenki piją tę wodę i jakoś dobrze się mają.

    autor Alicja w Krainie Czarów

    blog: alice-in-wonderland.blog.onet.pl/

    dodano: 11 czerwca 2007 14:42
    Nie wiem, nie wąchałam...rzeczki... ale jeziora były czyste.. co zresztą widać na zdjęciach... Mieszkam nad Wisłą więc ścieki nie są mi obce ;-))) i wiem co czułaś... szkoda,że ekologiczna oczyszczalnia z prawdziwego zdarzenia kosztuje tyle co samochód :/ Nic dziwnego,że ludzie wybierają zwykłe szambo... :/

    autor lavinka

    dodano: 11 czerwca 2007 13:11
    Będąc nastolatką byłam u mojego wujka w Olsztynie. Woził mnie po jeziorze motorówką. Zwiedzaliśmy też Lidzbark Warmiński i do dziś pamiętam wspaniałą wystawę w klasztorze. Były tam cuda z bursztynu i laki, japońskie i chińskie rzeźby nadzwyczaj kunsztownie wykonane. Szkoda, że nie można było tego wszystkiego fotografować. A Łyna była już wówczas- cuchnąca. Dziś - to chyba jest tylko - ściek schowany pod ziemią. Pozdrawiam serdecznie.

    autor Alicja w Krainie Czarów

    blog: alice-in-wonderland.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

>>>> Katowice i geocaching >>>>