4 września 2009

>>>>>> Dolina Sanu >>>>>>

Pierwsza część rowerowej wyprawy w Beskid Niski wiodła Pogórzami. A raczej na ich pograniczu, bo staraliśmy się jechać doliną Sanu, by nie było za dużo podjazdów(a i tak były) :) San w tym rejonie mocno meandruje, płynie leniwie i jest bardzo płytki. Dlatego często ludzie przeprawiają się przezeń za pomocą promów. I myśmy postanowili skorzystać z tego rodzaju przeprawy. Ale okazało się,że prócz promów na Sanie liczne są wiszące stalowe mostki, niektóre w tak złym stanie,że nawet nie ma ich na mapach. 
Pierwszy trafiliśmy zaraz za Krasiczynem, wyglądał dość porządnie.
 Ten był na mapie, nawet samochód po nim przejechał.
A tego mostka na mapie nie było. Z duszą na ramieniu, ale się przedostaliśmy nie spadając :)
Na innym mostku bardzo bujało i deski skrzypiały. Ale co to dla nas.
Oczywiście, płynęliśmy też promem, o takim.
 
Przy innym promie okazało się, że panu nie chce się go uruchamiać dla dwójki rowerzystów i przewiózł nas łodzią. Łodzią!

Nie powiem co wtedy czułam, tam na środku rzeki z objuczonym rowerem... mała łódź, dwa rowery, trójka ludzi. Ugh.
Prócz wyżej wymienionych mostków i przepraw zdarzały się w miarę zwykłe mosty, choć też stalowe...
lub betonowe z drewnianymi barierkami. Trafił się też drewniany,ale nie mam zdjecia.
Ale ale. San!

I znowuż. Moim zdaniem dookoła były góry, a nie, bo podobno jakieś pogórza. Dla mnie jak coś wygląda jak góra, to jest góra i basta! ;)

Te i inne rozliczne atrakcje do obejrzenia w albumie DOLINA SANU

1 komentarz:

  1. dodano: 11 września 2009 21:12

    Most rzeczywscie zapiera dech w plucach;))
    Ciekawy tekst, fajne zdjecia.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    autor mada-lena77

    dodano: 09 września 2009 22:38

    Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy. Idą tego bloga jet pokazywanie ciekawych a mniej znanych miejsc w Polsze :)

    autor lavinka
    dodano: 09 września 2009 22:01

    Tak mostki wygladają malowniczo, takie falujace na wietrze!;) Kiedys tam wybiore sie by poszukac śladów mnie intereujących! Zateskniłem jeszcze bardziej za tymi stronami patrzac na Twoje fotki!;)

    autor slavkosnip

    dodano: 09 września 2009 10:50

    Myśmy się trochę też popluskali, choć był moment gdy woda była brudna. Ale to kilka dni później, na początku byłam zdziwiona,że z góry widać dno rzeki:)

    autor lavinka
    dodano: 09 września 2009 6:39

    Można śmiało stwierdzić, że i w Polsce można poczuć nutę egzotyki. Świetne te mostki. A San faktycznie płytki i czysty. W centrum Przemyśla widziałem ludzi, którzy się pluskali w rzece. A wody było po kolana. W przypadku lubelskiej Bystrzycy rzecz nie do pomyślenia. Dwa ostatnie zdjęcia przywołały urlopowe wspomnienia. Pozdrawiam

    autor Hagen

    dodano: 07 września 2009 9:52

    Na szczęście wychowałam się na 11 pietrze i lęku wysokości nie mam. Bardziej lęk przed spadaniem,jak buja,ale nie paraliżujący na szczęście, taka lekka obawa. :)

    autor lavinka
    dodano: 07 września 2009 8:39

    sam wychowalem sie w miescie gdzie byla taka kladka i strasznie boje sie przez takie przechodzic dzieki mojejmu lekowi wysokosci czy tam przestrzeni (choc kilka razy udalo sie zobaczyc co tam na drugim przeku slychac)

    autor krpi

    blog: www.starachowicefoto.blox.pl
    dodano: 04 września 2009 22:19

    Na szczęście mi się nie śni ;) Zresztą po kopalni mało co jest mnie w stanie przerazić ;)

    autor lavinka
    dodano: 04 września 2009 22:16

    Zarąbisty ten wiszący drewniak - jak z horroru :)

    autor stolicaiokolica

    OdpowiedzUsuń

>>>> Katowice i geocaching >>>>