1 sierpnia 2008

>>>>> Zegrzykiem do Twierdzuni >>>>>

Nie wiem która to już z kolei wyprawa rowerowa. Zawdzięczam ją Konreadowi, który namówił mnie na zwiedzanie Twierdzy w Zegrzu Północnym. Ale jakoś trzeba było się tam dostać. Wybraliśmy opcję pociąg + rower. Czyli do Nieporętu jechaliśmy pociągiem o wdzięcznej nazwie Zegrzyk, a potem lasem do Zegrza. Niestety Zegrzyk miał 40minut opóźnienia, więc nie wszystkie punkty wycieczki zostały zaliczone, ale ten najważniejszy oczywiście tak.
Ale od początku.
Najpierw Nieporęt i zabytkowy kościółek, podjechaliśmy doń trasą rowerową przy Kanale Żerańskim.

Potem baaaardzo piaszszczczystym lasem z równie piaszczystymi górami (udało się nieraz podjechać). W międzyczasie były tory i pędzący pociąg...

a potem dojechaliśmy do miejsca gdzie ścieżka winna być... a było bajoro. Na szczęście Tomi odnalazł objazd i kawałek suchą szosą szybkiego szusu dojechaliśmy do Zegrza Południowego. Tam chwilę spoczęliśmy przy sklepiku i dalej polecieliśmy szukać pewnej kaplicy. Niełatwa sprawa. Ale jakoś się udało. W Zegrzu jak zwykle przywitały nas żaglówki i inne łodzie.

Ale myśmy woleli chodzić po bunkrach, na końcu jednego zrobiliśmy sobie nawet piknik. Niestety w ferworze zwiedzania zgubiłam okulary przeciwsłoneczne w czerwonej oprawce. Jakby ktoś był tam i znalazł to są MOJE! :)

Powrót też był milutki,ale o tym innym razem :)
Poszczególne zdjęcia w tym wpisie są linkami do albumów z duuużą ilością zdjęć.

1 komentarz:

  1. dodano: 08 sierpnia 2008 23:16

    A rzeczka nie wystarczy? Narew pod Serockiem wygląda jak jezioro :)

    autor lavinka
    dodano: 04 sierpnia 2008 20:58

    piaszczysty las i jezioro, jeziorooo! też chcę nad jezioro!

    autor grafem

    blog: grafem.bloog.pl
    dodano: 02 sierpnia 2008 8:00

    Ciut męcząca ale daliśmy radę :)

    autor lavinka
    dodano: 01 sierpnia 2008 20:48

    Bardzo piękna wycieczka.

    autor JeGo

    blog: jegofoto.bloog.pl
    dodano: 01 sierpnia 2008 11:31

    Między innymi dlatego go mam (bloga). Wychowałam się na podróżach Halika, to pewnie efekt uboczny :)

    autor lavinka
    dodano: 01 sierpnia 2008 9:06

    I znów wyprawa pełna przygód. Czyta się to prawie jak Tonyego Halika :). Gdyby nie takie blogi, człowiek nigdy nie dowiedziałby sie o istnieniu takich ciekawych miejsc. Pozdraiam

    autor Hagen

    OdpowiedzUsuń

>>>> Katowice i geocaching >>>>